Oto i kolejna część szalenie
popularnych 'Książek Równoległych'. Dziś na warsztacie mamy
Mickiewiczowskiego 'Konrada Wallenroda' i 'Eugeniusza Oniegina' made
by Puszkin. Tematyka dzieł jest skrajnie inna ale
oba są pisane wierszem i to mi wystarczy za podobieństwo.
Przez Wallenroda miałem straszne problemy. Jeden z moich synów, ten, którego mniej lubię, miał akurat go przerabiać i powiedział w mojej obecności, że to słaba książka. Odruchowo walnąłem go w łeb, tyleż pechowo, że został ślad pod okiem. Synuś wygadał się potem wychowawczyni skąd ma kolejne limo i wezwano mnie do szkoły, bynajmniej nie po to, by przyznać mi medal. Po tym wydarzeniu rozmówiłem się z synkiem w cztery oczy (nie licząc oczek na pasku który w rozmowie też brał udział) i przekonałem go, że donosicielstwo nie popłaca.