'co, 30 kartek, czy ktoś kiedykolwiek
przeczytał taką cegłę?'
Z wiekiem jednak młodzieńcza
zapalczywość przygasła i dziś zdarza mi się sięgnąć po
grubszą książkę, choć otyłe dziewczyny nadal mnie nie
pociągają. Kto wie, może i to się kiedyś zmieni.
Jednym z prawdziwych grubasów jaki
wziąłem do ręki był 'David Copperfield' Całego tytułu nie
zamierzam przytaczać bo jest on dłuższy niż lista moich podbojów
miłosnych. Czyli bardzo długi, chodzi bowiem o podboje nieudane.
Dla usprawnienia podaję na wstępie
imiona bohaterów przewijających się przez moją świetną recenzję
wraz z dogłębną ich charakterystyką:
Dejwid Kopperfield – dobry chłopak
Agnieszka – dobra, bo sypia z
Dejwidem
Dora – dobra, bo sypia z Dejwidem
Óriah Heep – książkowy Bed Boj
Steerforth – też zły, choć to
ukrywał
Nie będę Was oszukiwał, książka
ma swoje wady.
Losy Dejwida nie są specjalnie
porywające i niewiele jest tam zwrotów wydarzeń. Nieoczekiwanych
zwrotów jest zaś jeszcze mniej.
Postacie z Koperfilda są dzielą się
tylko na czarne i białe; wszystkie posiadają cechę wspólną –
są płaskie (no, z dwoma wyjątkami ale o tym później).
Tajemnice, które na początku zdawały
się być wielkie i, no tajemnicze, okazują się błahe i splunięcia
niewarte.
Zbiegi okoliczności są nagminne i
zupełnie nieprawdopodobne, choć główny bohater nie może
narzekać, oto przykłady:
'Och, Dejwid, ojciec Dory nie chce się
zgodzić na wasz ślub? Nic się nie bój, dalej jak dwie kartki już
nie pociągnie'
albo:
'Och, Dejwid, jedna żonka ci się
znudziła i chętnie przeleciałbyś jakąś inną? Nie ma problemu,
twoja stara już wyciąga kopyta ale zdąży jeszcze zachęcić
tamtą, by dała ci dupy'
albo:
'Och, Dejwid, twój bogaty kumpel odbił
laskę rybakowi? Jest sprawiedliwość na świecie, podrywacz zginie
podczas sztormu a jego zezwłok morze wyrzuci akurat pod chałupką
tegoż rybaka.'
Co więcej, brak jest wulgarnego
języka, pikantnych scen i przemocy. Napięcie rośnie tylko na
krótką chwilę, gdy Dejwid uderzył Óriaha. Z liścia. Dajcie
spokój, z liścia to ja nawet swojej żony nie biję tylko pięścią
walę. Sam Dejwid po zadaniu 'ciosu' mało nie zszedł z powodu
wyrzutów sumienia., pacną zaś go za to, że Heepowi podobała się
Agnieszka i ten chciał się z nią żenić. Heh, ja w jego sytuacji,
jak na dżentelmena przystało, lałbym kułakiem w mordę a na
pytanie 'za co?' odpowiedział tekstem Lindy z Psów: Pierdolisz moją
kobietę!
Jak już mówiłem, książka ma swoje
wady. Jest ich wiele i są wielkie. Ale co z tego, skoro całość
czyta się fantastycznie i jest wciągająca jak żadna inna? Nawet
nie próbowałem się opierać jej czarowi, kibicowałem młodemu
Dejwidowi, naprawdę mu kibicowałem, żeby udało mu się przespać
z Dorą, martwiłem się o los Agnieszki, żałowałem starego
Pegotty'ego.
Wielką siłą książki jest styl
Dickensa i narracja z nutą nostalgii. Choć sama historia nie jest
świetna to jest za to opowiedziana w sposób po prostu genialny.
Każde zdanie jest wspaniałe, po prostu poezja.
Oto przykład:
Pobiegła naprzód i wskoczyła na
spróchniałą deskę sterczącą nad głęboką tonią. Widzę ją –
i gdybym był malarzem, oddałbym wiernie spojrzenie, jakie zatopiła
w oddali,, a które mi na zawsze zostało w pamięci. Po chwili
jasna, rumiana, tryumfująca podbiegła do mnie i zapomniałem o
strachu, jaki mnie zdjął przed chwilą, i o tym, że krzyknąłem
wołając o ratunek, chociaż nikogo nie było w pobliżu. Wiele lat
później, myśląc o tym i o tajemniczych zagadnieniach istnienia,
wobec tego objawu pociągu do niebezpieczeństwa, pytałem siebie
nieraz, czy nie lepiej by wyszła na tym, jeśliby życie straciła w
tej chwili? Pytałem siebie, czy gdyby wówczas odsłonione przede
mną zostały przyszłe koleje jej życia i gdybym dziecięcym
rozumem obliczyć mógł ich rozciągłość, a ode mnie zależało
ratować ją od niebezpieczeństwa, czy dobrze bym zrobił ratując?
A był czas, w którym na pytanie, czy nie lepiej wyszłaby na tym,
jeśliby ją morskie w tej chwili pochłonęły fale, zmuszony byłem
odpowiedzieć we własnym sumieniu: tak, byłoby lepiej.
I co, nie ładnie?
Dickens jest tak dobry, że gdyby
kazać mu napisać podręcznik z wytrzymałości materiałów to też
czytałoby się go świetnie i każdy zaliczyłby zmorę poznańskiej
polibudy na 5.
Jest on też na swój sposób podobny
do Scotta Fitzgeralda. Łączą ich średnie, w porywach niezłe
fabuły, fantastyczny styl, lekkie pióro i skłonność potomnych do
przenoszenie ich prozy na ekran. Tu jest pies pogrzebany – jeżeli
z ich książek zabierze się to, czego w kinie nie da się pokazać,
tj. piękna słów i konstrukcji zdań to cóż ciekawego pozostanie?
W życiu nie sięgnąłbym po książkę gdybym wpierw zobaczył w
telewizji Koperfilda albo Czułą Jest Noc. Powiedziałbym pewnie: co
za bzdury, prawdziwi macho, taki jak ja, nie traci czasu na
telenowele, to obciach jeszcze większy niż pisanie bloga.
Jedna rzecz jeszcze i kończę;
wspomniałem mianowicie, że wszystkie postacie z tej książki są
płaskie jak klata Anji Rubik, z pewnymi jednak wyjątkami. Wyjątki
te to Steerfoth i Óriah Heep.
W dzisiejszych czasach postępek
Steerfotha, tj. uwiedzenie Emilki i przelecenie jej na wszystkie
sposoby nie zostałby przecież zganiony (o, spoilerek). Dobrze, że
nie żyję w tamtych czasach – jeżeli za wykorzystanie jednej
dziewczyny spotykał człowieka ostracyzm to co by ze mną było?
Ludzie na ulicach zasłanialiby oczy córkom gdybym przechodził obok
w obawie o ich cnotę. No dobra, nie tylko córkom, synom też.
Drugi wyjątek to Óriah. U Anglosasów
powszechnie uważa się go za najbardziej odpychającego i podłego
bohatera ze wszystkich książek Dickensa (a tych trochę było).
Jest przedstawiony jako oszust, złodziej, wiecznie liżąca dupę
kanalia. Nawet jego aparycja jest odstręczająca, co zapewne ma w
czytelniku wywołać i pognębić niechęć do niego. Na początku
był zwykłym pomagierem u ojca Agnieszki, prawnika. Z czasem okazał
się być manipulatorem który przeją kontrolę nad kancelarią,
oszukał wielu ludzi na grubą kasę oraz, co najgorsze, chciał
zaciągnąć Agnieszkę do łóżka. Oj, jakiego łóżka, do
ołtarza. Ja Óriasza nie potępiam, ja go żałuję i mam dla niego
sympatię. W książce widzi się jego czyny i podług nich go ocenia
ale są też zawarte trzy zdania, przez samego Heepa wypowiadane
które dają wgląd w motywy nim kierujące. Chłopak przecież
zdolny i ambitny od maleńkości chowany był w przytułku gdzie
biciem od głów wbijano filozofię dla półsierot i biedoty –
trzeba był posłusznym. Czy możecie sobie wyobrazić jak
sfrustrowany on musiał być? Chcecie coś osiągnąć, być kimś,
macie ku temu predyspozycje (poza dobrym urodzeniem) ale opiekunowie
łamią kark, zmuszają do uległości, dręczą, że tylko sługą
będziecie mogli zostać. I to sługą bardzo posłusznym. Patrząc
na charaktery Dejwida i Óriaha można śmiało stwierdzić, że
panicz Dejwy by się poddał i dał ułożyć katom z sierocińca
według ich uznania. Óriach się nie dał, wytrwał, zachował swoją
ambicję ukrytą głęboko. To, że w późniejszym życiu oszukiwał
i kradł – może był w tym element zemsty? A Agnieszka, ta
blachara? Zawsze leciała na dobrze urodzonego Dejwida za którym
stała niebiedna opiekunka. Na brudnego Óriasza który przepisywał
papiery u niej w kuchni nawet nie spojrzała. Nie jest lekko, jak nie
ma kasy to się jest nikim. Nie dziwne, że po latach upokarzania
człek chce wziąć odwet i wyrwać do lepszego życia.
Cechą mojego charakteru jest to, że
nie potrafię potępiać ludzi rządzonych przez silne namiętności
(niekoniecznie w sensie seksualnym) i którzy dla celów przez te
namiętności wyznaczonych, nie ważne jak niskich, poświęcają
całe życie i energię. Jak Steerfoth, który dla celu, jakim była
Emilka zerwał więzi z matką i uszedł z domu. Jak Óriah, który
dla dla celu jakim była fortuna i Agnieszka nie cofał się przed
niczym. Nie potrafię potępiać takich ludzi bowiem ja jestem
dokładnie taki sam.
Podsumowując – choć nie wolna od
wad książka ta jest zajebista i świetnie się ją czyta. Przebojem
wdarła się mojej TOP 5 książek ever. Pamiętam jeden fragment z
"Trzech Sióstr" Czechowa:
"A gdyby tak zacząć życie od
nowa? I to z całą świadomością? Gdyby jedno życie można było
przeżyć, jak mówią, na brudno, a drugie na czysto?" Książki
tak mądre jak D.C. poniekąd to umożliwiają. Ze wszystkich wyborów
jakie w życiu dokonał panicz Dejwy płyną przecież nauki które
służyć mogą w naszym czystopisie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz