poniedziałek, 5 maja 2014


Już wkrótce:

- Gliniane tabliczki
- You are the duke, you're a number one!

Przyznaję, tytuł trudny do odgadnięcia ale co jeden zaszyfrował inny może odgadnąć :)
 



21 komentarzy:

  1. Aaa, to dlatego zaciekawiły Cię te gliniane tabliczki,którymi w Ciebie "rzuciłam"? :)
    Zdradź może chociaż: czy to książka, czy na komiksy się przerzuciłeś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Od biedy można powiedzieć, że to książka, choć można i twierdzić, że to komiks. Wszystko zależy od tego, jakie się ma poglądy na pismo niefonetyczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę dać dużo więcej podpowiedzi, bo tytuł będzie oczywisty; musi więc zostać trochę trudniej :)
    Czy nic jeszcze nie świta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze niestety nic *chlip, chlip* :(
      Ale wciąż intensywnie nad tym myślę :)

      Usuń
  4. No próbuj, masz przecież dwie linijki podpowiedzi. Wystarczy skojarzyć te tabliczki z numerem 1 i wszystko jasne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twa hojność po prostu odbiera mowę - dwie linijki podpowiedzi, no można się w nich wytarzać do woli!
      Wystarczy tego sarkazmu; te tabliczki jakoś mi się z niczym specjalnie nie kojarzą (no może z ostracyzmem), ten "pierwszy" też nie zresztą. "Niefonetyczne" kojarzy mi się z hieroglifami, a to z faraonem, ale on z kolei bardziej z papirusami niż tabliczkami, więc to chyba słaba opcja. Nie wiem czemu, ale chodzi mi po głowie jeszcze król Artur. Pewnie okaże się, że znowu za daleko szukam i powinnam skupić się na polskim podwórku? ;)

      Usuń
  5. No wiesz, gdyby ktoś był dobry, to odgadłby bez ani jednej linijki podpowiedzi ;)
    Polskie podwórko to trop co nieco mylny; co prawda widziałem kilka tabliczek na zakładzie sbw w poznaniu, ale nie ma na nich tego, co wkrótce opiszę w różowych barwach. Skąd pomysł, że to 'król artur' nie mam bladego pojęcia, więc chętnie poznam Twój tok myślowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama poznałabym chętnie swój tok myślowy ;) Ten Artur to tak z tym number one mi się skojarzył, wybrańcem i w sumie czytam teraz coś z pogranicza Anglii i Szkocji, więc to chyba też przez to - myślami jestem na wrzosowiskach. Nawet dam radę podciągnąć pod Artura tabliczki (choć jego historię znam raczej mgliście, ale co tam): tabliczki z runami druidów, na których zapisane było jakieś tam proroctwo o Excaliburze - który w sumie był wbity w kamień, więc to prawie jak tabliczka ;P Do wszystkiego można dorobić ideologię :)

      Usuń
  6. Tak, kamień to prawie jak tabliczka :D
    Druidzi niczego nie zapisywali i prawie wszystko co o nich wiadomo, pochodzi z 'o wojnie galijskiej' Cezara. Ja bym się nie nadał na druida bo ładnie piszę i jem mało ludzi. Co to za powieść z pogranicza czytasz? Jak słyszę 'wrzosowisko' to widzę hitklifa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak niewiele wiadomo o druidach (o ile faktycznie tak jest), to niby jak możesz wykluczyć, ze niczego nie zapisywali? Może po prostu pisali na czymś nietrwałym i jeszcze sami to (rytualnie! haha!) niszczyli, lub jeszcze tego nie znaleziono, lub klimat nie sprzyjał zachowaniu się tego (w Europie malowidła w jaskiniach są głównie w basenie M. Śródziemnego - sucho itp., na wilgotnej północy nie było szans, żeby się zachowały). Łatwiej potwierdzić istnienie czegoś, niż stwierdzić, że coś nie istnieje.
      "Wzgórza" porzuciłam niedoczytane i na razie nie mam ochoty do nich wracać. Na tytuł książki, którą czytam musisz grzecznie poczekać, aż łaskawie pojawi się wpis na blogu :)

      Usuń
  7. Wykluczam, bo w żadnym materiale źródłowym nie ma żadnych śladów, żeby druid coś pisał, a przeczytałem wszystkie przygody asterixa.
    Widzę, że nasz związek opiera się na trochę nierównych zasadach - ja Ci już podałem nowy tytuł praktycznie na dłoni, a Ty nic nie chcesz powiedzieć o swoim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeczytałam raptem dwie, ale czy w jednej z nich (z dwóch pierwszych) Panoramix nie pisał - jak uwieziony podawał przepis na napój. Ale nie pamiętam dokładnie: czy pisał, czy tylko dyktował przepis...
      Chyba na dłoni zaciśniętej skrycie w pięść. Poza tym, ile niby znasz książek z pogranicza Anglii i Szkocji? ... No dobra, ogrodnik ma na imię Andrzej. Niesamowicie istotna podpowiedź ;)

      Usuń
  8. Żeby mnie nie kompromitować trzymajmy się wersji, że dyktował. Z pogranicza anglii i szkocji to znam absolutnie wszystkie książki, dlatego mi trudno odgadnąć o jaką konkretnie chodzi. Znaczy teraz to już wiem, ale nie powiem, niech inni się trochę pomęczą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach to wrażliwe męskie ego! Drżące ciało za pawim ogonem ;)

      Usuń
  9. Heh, może i drżące, ale za to jakie napakowane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dygania książek, a raczej tych glinianych tabliczek, pewnie masz napakowane ramiona - jak Popeye ;P

      Usuń
  10. Nie tylko ramiona. Jeszcze kilka detali o sobie zdradzę w nadchodzącej recenzji, więc już się możesz zacząć gorączkować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3... 2... 1... i właśnie zaczęłam się gorączkować!

      Usuń
  11. to je kuwa Wielki Testament.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie, nie, to żadna nowość wydawnicza nie jest. Ale gełograficznie to się zgadza :)

    OdpowiedzUsuń