Recenzujemy dziś, tak dla odmiany, trochę prozy rodzimej i, jakby tego było mało, współczesnej. Oto moje wrażenia z lektury 'Z głowy' Janusza Głowackiego:
Z głowy? Chyba raczej z dupy. Weź ty się kurwa, Janósz, za uczciwą robotę, bo z pisania nie wyżyjesz.
The End
Widzę, że moda na minimalizm udzieliła się także Tobie :) I tylko jedno mnie zastanawia: po co w ogóle chwyciłeś za tę książkę? Czego się spodziewałeś?
OdpowiedzUsuńCusz, przeczytałem ją, bo mi wmawiano, że jest całkiem klawa. To było dawno temu i podówczas bardziej polegałem na sądach innych osób :) Do Głowackiego zraziłem się za to bardzo i upust temu, skromy bo skromny, dałem na połach mojego fantastycznego bloga, przez co gardzić głowackim będą i przyszłe pokolenia :)
OdpowiedzUsuńAle, ale, teraz dla odmiany będzie recenzja dobrej książki :)
Ach, blog i bloger z Misją! ...Z tym, że nie wiem, czy Internet to wystarczająco trwała materia do wykuwania przekazów dla potomnych - bo co, jeśli ktoś kliknie jakiś czerwony guzik i wyłączy cały net? ;) O biedni, zagubieni czytelnicy z przyszłości!
UsuńDla odmiany po Głowackim, czy dla odmiany po wszystkim co dotychczas recenzowałeś? ;P