Tym razem nie obchodzi mnie, jaka powinna być odpowiedź, tylko jaka być musi - według mojego widzimisię tzn. tak obraz i piosenka zapachniały "Snem nocy letniej", że już nawet nie będę dochodziła co to za kruk panoszy Ci się po spodniach :)
Hola, hola, to nie wg Twojego widzimisię ma być książka, tylko mojego, i 'sen nocy letniej' to to nie jest. Jak piosnkę z nią skojarzyłaś? Obrazek, przyznaję, może i z szekspirem ma coś wspólnego, ale z zapowiadaną książką to tak nie bardzo. Chyba się ostatnio coś rozleniwiłaś, bo tytuł jest banalny :D
No ale w zasadzie dlaczego ma być według Twojego widzimisię, a nie mojego? A gdzie równouprawnienie?! Ja też chcę widzieć sobie misie! :P A piosnka sama się skojarzyła, tym łatwiej, że "Sen..." chyba tylko ze słyszenia znam ;) To chyba zadziałało na zasadzie ogrody -> tajemnice -> sny. A poza tym to wina Hermusia i jego "Podróży sennych", które jakoś mnie tak onirycznie nastawiły. A nawet bananalny :D
Co? Równouprawnienie? Tutaj? Hehe, dobre sobie; ta łajba ma jednego tylko kapitana i jestem nim ja. Wciąż jestem pod wrażeniem tych ciągów przyczynowo-skutowych które układasz :D Naprawdę jednak nie ma potrzeby szukać tak daleko, a z tymi krukowatymi to podpowiedź, o przepraszam, wskazanie na autora :)
Wiedziałam, że spodoba Ci się żarcik; i nie martw się, nie będę się kłócić o tę dziurawą szalupę, wolę się panoszyć na własnej tratwie... eee to jest: na szpanerskim żaglowcu, oczywiście! ;P Ech, chyba naprawdę znam odpowiedź, ale mam ochotę przeciągnąć jej ujawnienie, bo tak miło jest zgadywać i męczyć Cię ciągami przyczynowo-skutkowymi :) Więc... och, właśnie miałam napisać odpowiedź, ale nie zdążę, bo się spieszę na spotkanie - umówiłam się z Franzem na pogaduchy przy kawce, będziemy dyskutować o wyższości zamków nad sprzączkami i haftkami :)
Z Franzem nic mnie nie łączy. Póki co. Nie przeszedł jeszcze castingu na nowego członka mojego haremu :) {Dwuznaczność niezamierzona :D} Poza tym, skąd to zdziwienie? Sam podsuwasz mi tu różne kąski, więc myślałam, że nie masz nic przeciwko tłumowi (kameralnemu tłumowi) różnych piśmiennych panów. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że taborecik jest zarezerwowany dla Ciebie ;)
Podsuwam Ci różne 'kąski' i innych wielkich pisarzy tylko po to, żebyś dostrzegła, że nie wytrzymują oni ze mną porównania, a Ty dla pierwszego lepszego tracisz głowę. Doprawdy, trudno jest mi nie odczuwać lekkiego rozczarowania.
No wypraszam sobie, tylko nie "dla pierwszego lepszego". A jeżeli chciałeś z tych różnych wielkich pisarzy stworzyć tło dla siebie i materiał do porównań (na Twoją korzyść) to chyba powinieneś dostarczyć mi jakąś większą próbkę własnego talentu niż wpisy na blogu - bo chociaż mają one swój urok, to chyba zdajesz sobie sprawę, że raczej ciężko porównać je z powieściami, czy opowiadaniami autorstwa tych, których dobrałeś sobie jako tło?
Za odpowiedź niech posłużą słowa Człowieka z Harmonijką: "Powoli, Frank. Powoli. Nie wolno się spieszyć. Opanowanie to najważniejsza cecha|dobrego biznesmena."
Tym razem nie obchodzi mnie, jaka powinna być odpowiedź, tylko jaka być musi - według mojego widzimisię tzn. tak obraz i piosenka zapachniały "Snem nocy letniej", że już nawet nie będę dochodziła co to za kruk panoszy Ci się po spodniach :)
OdpowiedzUsuńHola, hola, to nie wg Twojego widzimisię ma być książka, tylko mojego, i 'sen nocy letniej' to to nie jest. Jak piosnkę z nią skojarzyłaś? Obrazek, przyznaję, może i z szekspirem ma coś wspólnego, ale z zapowiadaną książką to tak nie bardzo. Chyba się ostatnio coś rozleniwiłaś, bo tytuł jest banalny :D
OdpowiedzUsuńNo ale w zasadzie dlaczego ma być według Twojego widzimisię, a nie mojego? A gdzie równouprawnienie?! Ja też chcę widzieć sobie misie! :P
UsuńA piosnka sama się skojarzyła, tym łatwiej, że "Sen..." chyba tylko ze słyszenia znam ;) To chyba zadziałało na zasadzie ogrody -> tajemnice -> sny. A poza tym to wina Hermusia i jego "Podróży sennych", które jakoś mnie tak onirycznie nastawiły.
A nawet bananalny :D
Co? Równouprawnienie? Tutaj? Hehe, dobre sobie; ta łajba ma jednego tylko kapitana i jestem nim ja.
OdpowiedzUsuńWciąż jestem pod wrażeniem tych ciągów przyczynowo-skutowych które układasz :D Naprawdę jednak nie ma potrzeby szukać tak daleko, a z tymi krukowatymi to podpowiedź, o przepraszam, wskazanie na autora :)
Wiedziałam, że spodoba Ci się żarcik; i nie martw się, nie będę się kłócić o tę dziurawą szalupę, wolę się panoszyć na własnej tratwie... eee to jest: na szpanerskim żaglowcu, oczywiście! ;P
UsuńEch, chyba naprawdę znam odpowiedź, ale mam ochotę przeciągnąć jej ujawnienie, bo tak miło jest zgadywać i męczyć Cię ciągami przyczynowo-skutkowymi :) Więc... och, właśnie miałam napisać odpowiedź, ale nie zdążę, bo się spieszę na spotkanie - umówiłam się z Franzem na pogaduchy przy kawce, będziemy dyskutować o wyższości zamków nad sprzączkami i haftkami :)
Co?? Co ta za Franz i co Cię z nim łączy? Czyżbyś chciała mnie zostawić dla innego?
OdpowiedzUsuńZ Franzem nic mnie nie łączy. Póki co. Nie przeszedł jeszcze castingu na nowego członka mojego haremu :) {Dwuznaczność niezamierzona :D} Poza tym, skąd to zdziwienie? Sam podsuwasz mi tu różne kąski, więc myślałam, że nie masz nic przeciwko tłumowi (kameralnemu tłumowi) różnych piśmiennych panów. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że taborecik jest zarezerwowany dla Ciebie ;)
UsuńPodsuwam Ci różne 'kąski' i innych wielkich pisarzy tylko po to, żebyś dostrzegła, że nie wytrzymują oni ze mną porównania, a Ty dla pierwszego lepszego tracisz głowę. Doprawdy, trudno jest mi nie odczuwać lekkiego rozczarowania.
OdpowiedzUsuńNo wypraszam sobie, tylko nie "dla pierwszego lepszego". A jeżeli chciałeś z tych różnych wielkich pisarzy stworzyć tło dla siebie i materiał do porównań (na Twoją korzyść) to chyba powinieneś dostarczyć mi jakąś większą próbkę własnego talentu niż wpisy na blogu - bo chociaż mają one swój urok, to chyba zdajesz sobie sprawę, że raczej ciężko porównać je z powieściami, czy opowiadaniami autorstwa tych, których dobrałeś sobie jako tło?
UsuńZa odpowiedź niech posłużą słowa Człowieka z Harmonijką:
OdpowiedzUsuń"Powoli, Frank. Powoli. Nie wolno się spieszyć.
Opanowanie to najważniejsza cecha|dobrego biznesmena."