niedziela, 1 marca 2015

Recenzja: Izaak Babel "Opowiadania Odeskie"



No i gram se jednego wieczora z ziomkami w bylarda i natenczas się zjawia jakiś goguś z dziewczyną. Jak i po co zawędrował do naszej mordowni - nie wiem. Chłopaczek miał okular na nosie, ajfona w kieszeni, brodę na, no, na brodzie i na to wszystko jeszcze 'Opowiadania Odeskie' w ręku. Z początku starałem się ignorować frajera, ale stawało się to coraz trudniejsze, jako że on zgrywał yntelektualistę (obecnie bardzo modne) i tej swojej dziewuszce non stop opowiadał, jaki z tego Babla słaby pisarz; trochę mnie tym podkurwił.
Czy on nie wiedział, że nie było większego nad Izaak Babela? Czy on nie wiedział, że gdy trzymam w ręku kij do bilarda to jestem groźniejszy niż globalne ocieplenie? Tym bardziej, że ze mną było pięciu łysych kumpli, na każdym kumplu dres, a na każdym dresie potrojony lampas. Znacie mnie, nie szukam zaczepek, ale jak ktoś się sam prosi o bęcki to przecież nie odmówię.
Spuściliśmy więc pedałkowi straszny łomot, a potem jeszcze wzięliśmy jego dziewczynę w obroty.
Co ciekawe następnego dnia wspomniano o całym zajściu w wiadomościach; redaktorzyna stwierdził, że osiedlowy element pobił i upodlił dobrze zapowiadającego się studenta tylko dlatego, że ten czytał książkę.
I znowu w mediach oczerniono nas, obrońców wysokiej literatury. No, ale nie mam żalu, robimy to w końcu nie dla sławy, ale dla idei.


Tak jest, chłopaczek stracił garść zębów ale i tak skończył lepiej, niż gdyby trafił do żydowskiej dzielnicy Odessy - Mołdawianki - gdzie rozgrywa się akcja 'Opowiadań'. Proszę państwa, Mołdawianka to nie było miejsce dla grzecznych panienek, tam złodzieje i brzytwiarze. Rządził niepodzielnie złodziejską szajką z Mołdawianki Benia Krzyk, znany powszechnie jako Król. Jego właśnie Babel uczynił głównym, czy może raczej główniejszym, bohaterem utworu.
Benia to jednak nie jest rosyjski Robin Hood, bo on trochę był łobuz, delikatnie mówiąc. Łobuz, ale z polotem; bardzo mi się podoba jego 'mesje' i inne francuskie zwroty których stara się używać; klasa.

Odessa z początków XX wieku ze swoimi mieszkańcami przypomina zasadniczo każde jedno żydowskie miasteczko jakich pełno było i w Polszy. Benia swoje przygody mógłby przeżywać, ot, chociażby na krakowskim Kazimierzu i nie dałoby się odczuć, że to nie Odessa. 
'OO' jakoś bardzo pasują do naszego kręgu kulturowego, bo o ile dla jakiegoś makaroniarza albo angola ta złodziejska Mołdawianka jawić się może jako egzotyczny i niebezpieczny kraj, to ja bym się czuł tam całkiem swojsko; straciłem cnotę w miejscu takim jak to.
Opowiadania Babla nie tworzą skończonej całości, na dobrą sprawę można by je czyta w odwrotnej kolejności niż tą, którą wskazuje spis treści, i też dawałyby radę. I czyta się je zajebiście, są może nie tyle dowcipne, co bardzo ironiczne, niektóre nawet mają morał; jednak nawet z tych niemoralnych można coś wynieść.

Izaak Babel to naprawdę świetny pisarz, sama szpica świetnych pisarzy. Mówi się że, pierwsze spotkanie z Ickiem, nawet dla kogoś obytego z dobrą literaturą, jest dużym zaskoczeniem. A jak pisze Babel? On pisze tak, że ja podczas czytania zwijam się w kłębek i robię 'purrr, purrr'.
Przytoczę fragment z książki, będzie dla odmiany na temat:
"Benia mówi mało, ale Benia mówi smacznie. On mówi mało, ale człowiek ma chęć, żeby on jeszcze coś powiedział."
I tak se myślę (co mi się żatko zdarza), że może powyższe zdanie dotyczy nie tylko samego Benia, ale i Babla? Że on sam sobie chciał posłodzić (w sumie zasłużył), samemu wydać opinię o swoim pisarstwie i tak sprytnie to wszystko zaszył w opowiadaniu? Może to trochę mało prawdopodobna teoria, ale taki groźny skurwejsyn jak ja nie przejmuje się rachunkiem prawdopodobieństwa. Ani też tym, że mam dziury w skarpetach.

Zachęcam, naprawdę zachęcam do 'Opowiadań', no i w zasadzie do całej dyskografii Babla. Świetna fabuła i kurewsko wybitne pisarstwo to bardzo rzadkie połączenie. Babel napisał w życiu malutko więc tanim kosztem można zostać znawcą całej jego twórczości. A napisał mało bo go zabito za romans z żoną Jeżowa, szefa NKWD z czasów Wielkiej Czystki. Kurwa, trzeba mieć tupet :D

Izaak Babel?
Ja zapomniałem, to jego ta powieść 'Z ogniem i mieczem'. Mnie Mery czytała ładniejsze kawałki z niego!

1.
Do stołu siadano nie według starszeństwa. Głupia starość nie mniej jest żałosna niż tchórzliwa młodość. I nie według zamożności. Podszewka ciężkiej kabzy utkana jest z łez.

2.
Tartakowskiego nazywano u nas „półtora Żyda" albo „dziewięć napadów". „Półtora Żyda" nazywano go dlatego, że w jednym Żydzie nie mogło zmieścić się tyle czelności i pieniędzy, ile miał Tartakowski. Był wyższy od najwyższego policjanta w Odessie, a grubszy był niż najgrubsza Żydówka. „Dziewięć napadów" zaś mówiono o nim dlatego, że firma Lowka Byk i spółka zrobiła na kantor Tartakowskiego nie osiem i nie dziesięć napadów, a właśnie dziewięć.

3.
Reb Arie-Lejb — powiedziałem do starego — pomówmy o Beni Krzyku. Pomówmy o błyskawicznym jego rozbiegu i straszliwym końcu. Trzy cienie tarasują drogi mojej wyobraźni. Oto Froim Gracz. Czy stal jego uczynków nie wytrzymuje porównania z siłą Króla? Oto Kolka Pakowski. Zaciekłość tego człowieka zawierała w sobie wszystko, co potrzebne jest, by mieć władzę. A czy Chaim Drąg nie potrafił dostrzec blasku nowej gwiazdy? Czemu tylko Benia Krzyk wspiął się na sam szczyt sznurowej drabiny, a wszyscy inni zawiśli w dole, na chwiejnych szczeblach?
Reb Arie-Lejb milczał, siedząc na cmentarnym murze. Rozpościerał się przed nami zielony spokój grobów. Człowiek szukający odpowiedzi winien się uzbroić w cierpliwość. Człowiekowi pełnemu wiedzy przystoi powaga. Dlatego Arie-Lejb milczał siedząc na murze cmentarnym. Wreszcie odezwał się:
— Dlaczego on? Dlaczego nie tamci, chce pan wiedzieć? Otóż trzeba na chwilę zapomnieć, że na nosie ma się okulary, a w duszy jesień. Niech pan przestanie awanturować się przy swoim biurku, a jąkać się wśród ludzi. Niech pan sobie wyobrazi na chwilę, że się pan awanturuje na placach, a jąka się na papierze. Pan jest tygrysem, pan jest lwem, pan jest kotem. Pan może się przespać z ruską kobietą i ruska kobieta będzie po tym zadowolona. Pan ma dwadzieścia pięć lat. Gdyby do nieba i ziemi przytwierdzone były uchwyty, to pan mógłby za te uchwyty złapać i przyciągnąć niebo do ziemi. A za tatunia ma pan furmana Mendla Krzyka. Względem czego może myśleć taki tatunio? On może myśleć względem wypić porządnego kielicha, względem dać komuś po mordzie, względem swoich koni — i nic więcej. Pan chcesz żyć, a on każe panu umierać po dwadzieścia razy dziennie. Co by pan zrobił na miejscu Beni Krzyka? Nic by pan nie zrobił. A on zrobił. Dlatego on jest Król, a pan masz figę w kieszeni.

12 komentarzy:

  1. Cóż za entuzjazm! Aż zastanawiam się, czy nie powinnam wietrzyć jakiegoś podstępu ;) Czy ta książka ma w ogóle jakieś wady?
    PS Książki jeszcze nie miałam w rękach, a już nieodwołalnie kojarzy mi się ona z wizją Ciebie zwiniętego w kłębek i mruczącego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka, podobnie jak i ja, wad nie posiada. Nie szukaj podstępów, bo 'OO' są naprawdę zacne.
    Ja się nie zwijam w kłębek, przerost mięśni mi to uniemożliwia. Może nie trzeba było za młodu brać końskich sterydów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ciekawe książki bez wad jakoś zdzierżę, ale ludzi bez wad to już chyba nie... I nie kłam tak bezczelnie! Bo jedną wadę znajdę Ci na poczekaniu: nie umiesz zwinąć się w kłębek! ;P Ech, a już się rozmarzyłam... to może chociaż w precelek się wygniesz?
      A zacność "OO" zostanie poddana weryfikacji :)

      Usuń
  3. W precelek to nie, ale we wstęgę mobiusa jak najbardziej :)
    Mówiąc o weryfikacji poddajesz w wątpliwość moją ocenę 'OO' a tu nie ma miejsca na wątpliwości, bo książka jest niemal równie zajebista co ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, że w powyższym komentarzu użyłeś określenia "niemal", więc kto tu zaczyna poddawać w wątpliwość ocenę "OO", no kto? Zaraz się okaże, że książka była tak słaba, że jej nawet nie przeczytałeś w całości...
      Zapomniałam spytać: skąd się wziął rysunek w Twoim awatarze?

      Usuń
  4. Ale jak to, chyba się nie spodziewasz zobaczyć czegoś bardziej zajebistego ode mnie?
    No dobra, przyznaję się, przeczytałem tylko streszczenie. I do tego nieuważnie.
    A obrazek mi zrobiła moja graficzka, też jest z ksiomszki, ale innej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, ciągle zapominam żeś chodzący wzorzec z Sevres i te sprawy... ale Ty chyba zapominasz o Christianie Greyu ;D
      Z innej ksiomszki powiadasz, hy hy, brzmi jak kolejna zagadka :)

      Usuń
  5. Z grejem jeszcze nie miałem okoliczności, ale zastanawiam się, czy jakieś laluni nie zabrać na seans. Prywatny, hehe.
    No z innej książki, ale zagadka trudna to to nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrzmiało to jakoś złowieszczo, aż mi się żal niebogi zrobiło - i uważaj, bo za karę trafisz na fankę takiej literatury ;) Hm, chociaż nie wiem, czy by Ci to przeszkadzało?
      Odpowiedź na zagadkę może mi się samoistnie dzisiaj przyśni, kto wie :)

      Usuń
    2. Niech to, nie wyspałam się ostatniej nocy... ale w sumie nie ma się co dziwić, skoro śniło mi się "Las Vegas Parano" ;) Czemu akurat nawiązanie do "Lęku i odrazy w Las Vegas" postanowiłeś umieścić w awatarze? Jakiś szczególny sentyment?

      Usuń
  6. Muszę trudniejsze zagadki wymyślać skoro zgadywanie tak Ci ostatnio dobrze idzie. Las wegas jest miłe i ładne a dałem je do awatara bo akurat taki dostałem obrazek :)
    Kto wie, może i ono doczeka się recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie przesadź z tą trudnością, żebym w depresję nie wpadła, jak nic nie będę mogła zgadnąć ;)

      Usuń